Informacja, działanie i weryfikacja – relacja z 13. Konferencji Lean Six Sigma

Na początek konferencja przywitała nas tematem, w którym Lean pojawił się jedynie przez 0,6 sekundy w haśle „News = Lean”. Prelegentką była bowiem dziennikarką obcującą przez lata z newsroomem, gdzie szybkość pozyskiwania informacji jest na wagę złota. Iwona Radziszewska pokazywała tajniki przekazywania wiadomości. Podpowiadała, jak skutecznie przekazywać ją innym. Mówiła jak ważne jest osadzenie każdej informacji w kontekście. Ten kontekst zostanie zapamiętany i przekazywany poprawnie dalej. Możemy to zrobić obudowując ją komentarzami, które wpływają na umiejscowienie i nadanie emocji naszemu przekazowi. W czasach, gdy dziennie dociera do nas ilość informacji równa 180 książkom, musimy budować precyzyjność tych, przekazywanych przez nas.



Diagnoza on-line vs obecność w gemba

Andrzej Marczak i Michał Franczak z Gedia Poland oprowadzili nas przez historię rewolucji przemysłowych od 1.0 po 4.0, włączając w to momenty kluczowe dla Six Sigma. Prelekcja przyjęła formę „ustawianej kłótni”. Prelegenci pytali siebie, czy to nie jest właśnie ten czas, w którym zaktualizować powinni się do nowej wersji 4.0, także eksperci Black Belt. Dziś bowiem nie potrzebujemy spotykać się osobiście, by wymieniać dane z produkcji – mamy je przecież on-line, dostępne nawet przez telefon. Czy rzeczywiście to jest dobra droga? - pytał drugi z prelegentów. Musimy się spotkać, by nadać priorytety, pomóc w problemie, zaktualizować działania. Michał Franczak z IT rzucał kolejne zaczepki: Teraz nie trzeba chodzić przecież na gemba, bo wszystko mam na monitorze. Andrzej Marczak nie dawał jednak za wygraną: Pamiętajmy jednak, że na hali nie pracują liczby, ale ludzie, których mogę zapytać „Dlaczego", albo najzwyczajniej sprawdzić jak im się pracuje na danym stanowisku pracy.



W kolejnej prelekcji stanęły przed nami także kolejne trudne pytania. Paweł Kokorczak z Akademii Białego Kruka pytał - Jak wprowadzić Kaizen Teian w polskich warunkach? Czy jest sposób na dobry Kaizen? Prelegent prezentował różne podejścia oraz analogie do japońskiej i polskiej historii. Bazując m.in. na przykładach najstarszych firm świata (w Japonii i w Polsce) oraz sukcesy w skokach narciarskich prowadził nas do wniosku, że owszem, możemy i powinniśmy czerpać inspirację z dalekiego wschodu, ale jednocześnie korzystać z własnych, bogatych doświadczeń.

Sukces projektu Six Sigma zależny od otoczenia?

Po pierwszej części konferencji przyszedł czas na wybór równolegle odbywających się strumieni – „Usługi” oraz „Ciągłe Doskonalenie”. Jarosław Motylewski z Nordea Banku pokazywał sposoby na wzbudzenie zaangażowania w codzienne usprawnianie firmy, z kolei Paweł Krawiecki i Łukasz Muszyński z Veluxa, w tym samym czasie zagłębili uczestników w szczegóły dwóch projektów Six Sigma i różnic w ich realizacji w różnych warunkach. Główną zmienną, na którą się powoływali, był początkowy brak organizacji wspierającej działania Six Sigma oraz zbyt szybkie przeskakiwanie do kolejnych kroków DMAIC. Polecali, by zawsze pytać się przed przystąpieniem do prac – czy jesteśmy w stanie mierzyć, a kiedy już wdrażamy zmiany, pilnujmy by robić to stopniowo, wprowadzać po jednej zmiennej, a do następnej przechodzić dopiero po diagnozie efektów.



Fast X, Red X, przyczyna źródłowa

Przedstawiciele Nexteer Automotive – Renata Kwiecień, Rafał Chrószcz i Adam Urbanek – pokazali zastosowanie dwóch metod rozwiązywania problemów funkcjonujących w ich korporacji. Six Sigma używana jest do rozwiązywania problemów biznesowych, natomiast Fast X w przypadku, gdy występuje problem z produkowanymi częściami. Metoda ta jest autorskim rozwiązaniem firmy wypracowanym wraz z Shainin Company, szerzej znanym jako Red X. Jest to metoda oparta o poszukiwanie kontrastów w poszczególnych partiach testowych, w których precyzyjnie dobiera się procesy montażu oraz kolejne części. Wyłaniając część najlepszą z najlepszych (BOB) i najgorszą z najgorszych (WOW), w toku analizy otrzymujemy źródłową przyczynę problemu. Prelegenci pokazali jak dzięki takiemu działaniu zmniejszyli liczbę odrzutów z 6%, do jedynie ułamka procenta (0,5%).



Czy czegoś się nauczyłem?

Maciej Nowicki i Piotr Maj z Banku Millenium przytoczyli szereg przykładów z projektów usprawniających procesy, które uczyły ich oraz inne osoby z firmy, że niesprawdzony pomysł jest częścią codziennej, nieustannej nauki. Zwrócili uwagę, że nauka i wnioski muszą być przemyślane już w trakcie realizacji projektu i od razu przekute w działania. Jeżeli zostawimy to działanie na koniec pracy nad projektem, jest duża szansa, że nie nauczymy się niczego nowego, posiadając tylko zatracające się w czasie luźne przemyślenia. Podczas prelekcji pokazali, co może przynieść ograniczanie analizy tylko do części procesu, nieprzemyślane wykluczanie osób z projektów czy też zbyt pochopna automatyzacja. Jednocześnie podkreślili, że nie zawsze po szkoleniach powinniśmy oczekiwać nowości. Brak refleksji nad oczywistościami, które pozornie uznajemy za doskonale nam znane, prowadzi do niewykorzystywania kluczowych narzędzi prowadzących do powodzenia projektu.

Późnym popołudniem przegrody Centrum Konferencyjnego Politechniki Wrocławskiej ponownie się rozsunęły, by zrobić miejsce na ostatnią część pierwszego dnia – panel dyskusyjny z udziałem prelegentów. W drugim dniu konferencji odbyły się natomiast warsztaty oraz wizyta benchmarkingowa. Konferencja zgromadziła niespełna 600 osób i obecnie przejmuje pałeczkę największego otwartego wydarzenia Lean w naszym kraju.